Zdziwiłam się.
- A co dokładniej widziałeś?- zapytałam się.
***
- To był chyba jakiś las . Wokół było pełno krwi w której zamoczony był
czarny kwiat orchidei . Ktoś za mną stał i się obudziłem . Akurat w
najlepszym momencie - Westchnąłem
***
Ze snami zawsze tak jest. - Przyznałam.Nagle usłyszałam szelest.
- Cicho... - Uciszył mnie Margon. Chyba też to słyszy. Hałas ucichł.
- Pewnie to królik albo.. - Nie mogłam dokończyć zdania, bo zemdlałam. Nie wiem jak i dlaczego.
***
Podbiegłem szybko do Flower . Nie oddychała . Próbowałem ją obudzić .
Bezskutecznie . Wtedy z krzaków wyszedł wilk o smołowatym odcieniu futra
trzymając w łapach orchidee . Mówił coś do siebie w niezrozumiałym dla
mnie języku . Jednak rozpoznałem co nie które słowa . Mówił coś o
oczyszczeniu czarnego kwiatu i o życiu wiecznym . Nagle znikł a wadera
obudziła się .
***
- Co się stało? - Zapytałam półprzytomna.
Margon opowiedział mi całą historię.
- Kto ma żyć wiecznie? Co to za kwiat? Gdzie on jest? - Zaczęłam go wypytywać.
***
- Nie rozpoznałem wszystkiego co mówił . Z tego co zrozumiałem to żyć
wiecznie ma ten kto odnajdzie czarną orchidee . Śmierć ma swoje plany i
wymawiał twoje umie sześć razy . Mówił o tobie jako że pochodzisz z
szlacheckiej rodziny i musisz oczyścić ... no i właśnie chyba chodziło o
kwiat orchidei - Wytłumaczyłem spokojnie - A właśnie gdzie się
urodziłaś ? Może chodziło o watahę ... - Zamyśliłem się
***
Nie chciałam o tym mówić. Zbyt się wstydziłam.
- To tajemnica. Wiem, że ty też coś ukrywasz. - Powieziałam cicho. - Jeśli mi powiesz, to ja też ci powiem.
Nie lubię takich wymian. Ale zawsze chciałam wiedzieć, co on tam skrywa.
***
Zrobiłem zdziwioną minę .
- Ja ? No co ty - Odparłem - No dobra ... Pod warunkiem że zostanie to między nami - Spojrzałem się na niebo . Zachmurzało się .
***
- Oczywiście.- Odpowiedziałam szczerze.
***
Rozejrzałem się . Wróciłem myślami do tych wydarzeń .
- Miałem dwójkę rodzeństwa . Brata i siostrę . Brata nienawidziłem .
Myślał on że wszystko mu wolno , wymądrzał się , pogardzał mną . Nie
wytrzymałem gdy mój ojciec zamiast jego wywalił mnie z watahy . Wreście
nastał czas zemsty . Pobiegłem jeszcze ten samej nocy i zabiłem moja
rodzinę . Przeżyła tylko siostra która w ostatniej chwili skoczyła do
wody . Nie chciałem już za nią płynąć . Kiedy uświadomiłem sobie co
narobiłem nie miałem wyrzutów sumienia . Zostałem wygnany - Schyliłem
łep i popatrzałem się na moją łapę .
***
- Mam podobną historię... Opowiem ci wszystko.
Obudziłam się. Nie lubię poranków. Zawszę mówię ,że mam na nie alergię.
Spojrzałam na słońce. Była 15.00. Dziwne, nikt mnie nie obudził.
Wyszłam znad kryjówki. Była to wielka dziura, którą zasłaniał wodospad.
Rozglądałam się i nagle... Sparaliżowało mnie. Nie mogłam się ruszyć.
Ten widok był okropny. Całe, najbliższa rodzina... Wilki, które
kochałam. I nawet Dragon. Nie, tylko nie on! Szybko pobiegłam do niego.
Kochałam go. Mieliśmy mieć szczeniaki... A teraz nie żyje. Wszyscy nie
żyją. Czułam, jak płyną po mnie słone łzy. Zobaczyłam na ciele mojego
ojca swój naszyjnik. Zrozumiałam, że to ja go zabiłam. Nie ja, tylko
Black. Znienawidziłam się za to. Obwiniałam się przez długi czas.
Wędrowałam 5 miesięcy z kamieniem na sercu i poczuciem winy. Gdy tak
rozmyślałam, nie zauważyłam wilka przede mną. Po prostu chodziłam,
biegłam i trafiłam w nią albo niego. To Phoebe.
Mam rozdwojoną osobowość. - Opowiedziałam, a po moim policzku płynęła łza.
***
- Nie płacz - Powiedziałem spokojnie - Z tego wiem to można to uleczyć . A jak się nazywała twoja stara wataha ?
***
- Urodziłam się w stadzie. Miał on bardzo dziwną nazwę Taiwk Iedihcro
- Powiedziałam z uśmiechem.
***
Zamyślałem się przez chwilę .
- Nie mam pojęcia co to może oznaczać - Odparłem po krótkim myśleniu -
Idę coś poszukać ... Odezwę się później - Pobiegłem prędko .
***
Pobiegłam za nim.
- Wiem!- Złapałam go. - Taiwk Iedihcro to odwrotnie Kwiat Orchidei.
Rozumiesz?
***
- Czyli jednak rozumiesz ten język ? - Westchnąłem - Musisz być
szlachcicem żeby to zrozumieć - Popatrzałem się na nią podejrzliwie .
***
-OMG... KajaK od tyłu to KajaK. Tak samo TaiwK IedihcrO od tyłu to Kwiat Orchidei. - Popatrzyłam rozśmieszona.
***
- Okey?... To zaczekam.- Odparłam nie wiedząc o co chodzi. Margon wyszedł z jaskini , spojrzał na mnie i powiedział :
***
- Już wiem wszystko ... - Nagle zamilkłem w połowie zdania i podałem
waderze księgę - To spis i opisy wszystkich watah . Piszą tu o wilkach ,
terenach i ogólnie o wszystkim .
***
- Aha. Jak dobrze myślę, to dzięki temu dowiemy się co to jest ten kwiat
orchidei? No M'O?- Zapytałam. - Tak. A kto to M'O?- Zdziwił się. - Ech.
- Westchnęłam.- Szkoda gadać.Otwieraj! Margon otworzył księgę. Trochę
wertował, ale znalazł.
***
-Mam - Krzyknąłem - Alfą watahy była ... eee sama zobacz bo ja nic z
tego nie rozumiem - Pokazałem Flower zdanie na którym widniało imię
Devil . Pisało że jest on bratem niejakiego Dragona który zginął w
tajemniczych okolicznościach . Wilczyca cofnęła się o krok .
***
- Kto to pisał? - Zapytałam. Wiedziałam, że mogę się w każdej chwili rozpłakać.
***
Zacząłem szukać autora . - Nie wiem . Nie mogę się rozczytać bo napis jest rozmazany - Odparłem - A coś nie tak ?
***
- To ja zabiłam Dragona. Nie ja, tylko Black.- Powiedziałam. Z trudem
powstrzymałam łzy. Nagle, zobaczyłam, że krzakach coś się rusza. Ja i
Margon byliśmy gotowi do ataku. Nagle, wyszedł z nich mała,
przestraszona wilczyca. Szczeniak. Przeczytałam w księdze, że potomek
Devil nazywa się M'O. Ma kwiat we włosach i małe skrzydełka.
***
Popatrzyłem na nią zdziwionym wzrokiem . - Ty jesteś M'O ? - Zadałem
pytanie Patrzeliśmy się przez chwile w ciszy . - A wy kim jesteście ? -
Zapytała wilczyca . Miała szarą sierść i czerwone oczy . - Zgubiłaś się ?
- Spytała z troską Flower
***
- NIe wiem.... - Odpowiedziała zakłopotana. Jej sierść przybrała teraz
kolor biało-żółty, a oczy niebieskie. - Jak to nie wiesz ? - Zdziwił się
Margon. Wilczyca speszyła się. - Spójrz na sierść. Była szara, a teraz
biało-żółta. - szepnęłam cicho do Margona.
***
Kiwnąłem głową . - Nazywasz się M'O ? - Spytałem ostrożnie - M'O to mój
kuzyn - Odparła wilczyca Miałem jakieś złe przeczucia . - A jak nazywa
się twój ojciec ? - Uśmiechnąłem się smutno Szczenię było wyraźnie
zdziwione tym pytaniem . - Nazywał . Bo on już nie żyję . Nigdy go nie
widziałam . Umarł przed moimi narodzinami . Nazywał się Dragon .
***
Zdziwiłam się. Dragon to był mój chłopak. - A jak się nazywała matka? - Zapytałam się.
***
- Nazywa - Poprawiła ją - Nazywa się Elen . Na twarzy Flower pojawiła się złość .
***
Byłam wściekła. Teraz już nie . To może inny Dragon , a ten szczeniak ma
amnezje i wymyśla to wszystko. - Gdzie mieszka ta Elen? I czemu
zostawiła cię samą? - Nie pytałam już z troską.
***
- B-bo ... - Szczeniak cofnął się parę kroków i pobiegł . - Flower - Popatrzałem się na nią ale ona pobiegła za nią .
***
Złapałam szczeniaka. - Hey - Patrzyłam z troską - Czy to co powiedziałaś
było prawdą? Wilczyca była przerażona. Uspokoiła się i po chwili
namysłu chciała coś powiedzieć.
***
Pobiegłem za nimi . Wreście zdyszany oparłem się o drzewo . - Noo , a
co ? Problem jakiś ? Mogę cię do niej zaprowadzić - Zaproponowała .
***
Szczeniak weschnął. - Nic nie pamiętam. Nagle znalazłam się tu z moją
siostrą. Ona poszła poszukać jedzenia, a ja schronienia. - Wydusiła z
siebie. I wszystko jasne. - W stadzie. Może chyba dołączyć. Margon, jak
myślisz? - Zapytałam się go.
***
- Eeee ? Co ? - Wadera wyrwała mnie z myślenia - O ile alfa się zgodzi ...
***
- To?... Idziemy?- Zapytałam się.
***
-Jasne ale nie zapytałaś jej o zgodę - Wskazałem na szczenię - Chętnie
pójdę o ile odnajdziecie moją siostrę - Jasne ... - Ziewnąłem -
Odnajdziemy ... Przecież masz przed oczami najlepszego szpiega na
świecie ... - A co ma szpieg do odnajdywania ? - Spytała niebieskooka
wadera - Nie wiem ... Ale ona na pewno ja znajdzie jak dołączysz ... No o
ile się alfa zgodzi.
czwartek, 31 października 2013
Od Margona - Cd historii Flower
- Co jest ? Masz dzisiaj zły dzień ? - Spytał zdziwiony Dark patrząc się raz na mnie raz na Flower .
- Nie , po prostu nie chce być traktowana jak szczeniak - Odparła . W jej oczach było widać gniew .
- A kto cie tu traktuje jak szczeniaka ? - Dark zadał spokojnie pytanie .
Usiadłem na mokrej ziemi i przypatrując się raz jemu raz jej wysłuchiwałem ich głośnej rozmowy . Powolnym krokiem zbliżała się do nas alfa .
- Co się tu dzieje ? - Spytała spokojnie
- Nic szczególnego . To tylko pierwsze kłótnie w watasze - Westchnąłem i podniosłem się z ziemi - Idę popatrzeć na moje bursztyny a wy róbcie co chcecie .
Byłem już parę metrów dalej gdy nagle usłyszałem że ktoś mnie woła . To była Phoebe.
- O co chodzi ? - Spytałem podbiegając do nich.
- Nie , po prostu nie chce być traktowana jak szczeniak - Odparła . W jej oczach było widać gniew .
- A kto cie tu traktuje jak szczeniaka ? - Dark zadał spokojnie pytanie .
Usiadłem na mokrej ziemi i przypatrując się raz jemu raz jej wysłuchiwałem ich głośnej rozmowy . Powolnym krokiem zbliżała się do nas alfa .
- Co się tu dzieje ? - Spytała spokojnie
- Nic szczególnego . To tylko pierwsze kłótnie w watasze - Westchnąłem i podniosłem się z ziemi - Idę popatrzeć na moje bursztyny a wy róbcie co chcecie .
Byłem już parę metrów dalej gdy nagle usłyszałem że ktoś mnie woła . To była Phoebe.
- O co chodzi ? - Spytałem podbiegając do nich.
< Phoebe dokończysz ? >
poniedziałek, 28 października 2013
Uwaga!
Ludziska, jestem napalona na zrobienie konkursu! Niech tylko zbierze się was tu więcej od razu startuje z wypasionym konkursikiem! Lista wilków się powiększa, więc...cierpliwości.
Pozdrawiam!
Wasza alfa - Phoebe
Od Flower
Trochę już myślałam o Margonie. I o Kwiecie Orchidei. Ciekawe, bardzo ciekawe. Margon na pewno coś ukrywa - tak jak ja. Myślałam o tym gdy nagle, poślizgnęłam się. Wpadłam do wody. Zaczęłam się topić. Margon to zauważył ( Pheobe była na Polowaniu, a Dark sobie przysnął ) i chciał mnie uratować. Jaka ja głupia jestem! Przecież moim żywiołem jest woda, a po za tym umiem pływać.
Fala popchnęła mnie na ląd.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Margon.
- Nie. - Odpowiedziałam sucho. Wytrzepałam się (jak pies) nie chlapiąc go.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Dark. Najwyraźniej już się obudził.
- Nie, to nie!- Syknęłam. - Sorry, ale nie lubię czuć się jak trzylatek. Jakąś
dziewczynką to ja nie jestem.
< Margon, dokończysz? C:<
Fala popchnęła mnie na ląd.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Margon.
- Nie. - Odpowiedziałam sucho. Wytrzepałam się (jak pies) nie chlapiąc go.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Dark. Najwyraźniej już się obudził.
- Nie, to nie!- Syknęłam. - Sorry, ale nie lubię czuć się jak trzylatek. Jakąś
dziewczynką to ja nie jestem.
< Margon, dokończysz? C:<
Od Phoebe - Na polowaniu
Następnego dnia poszłam na polowanie. Pogoda była idealna! Niedługo lato...nie mogę się doczekać. Zobaczyłam zająca. Pychota... Rzuciłam się na niego, nie pozwoliłam mu uciec. Niosąc w paszczy zwierze myślałam o Margonie. Tak sobie myślę, ze nie powiedział mi wszystkiego. No cóż, trudno. Nie chcę być upierdliwa. Pogadam z nim innym razem. Jest sympatyczny. Cieszę się, ze dołączył do watahy. Nagle poczułam silne ukłucie w łapę.
- RRRR! - warknęłam. Unosząc kończynę zobaczyłam wystający patyk. Ja to się wszędzie wpakuję...
- RRRR! - warknęłam. Unosząc kończynę zobaczyłam wystający patyk. Ja to się wszędzie wpakuję...
Od Margona - Sen o krwi
Wszędzie było pełno krwi . Jakiś kwiat zamoczony w niej . Podszedłem bliżej i ujrzałem kwiat orchidei . Był czarny jak smoła . Śmierdziało rozkładającym się ciałem . Ktoś za mną stał, odwróciłem się i ...
... obudziłem się . Oczy miałem szeroko otwarte . Ujrzałem krew . Zerknąłem na moją ranę na łapie . Krwawiłem . Jednak nie przejąłem się tym . Wstałem i wyszedłem z jaskini .
- I jak minęła pierwsza noc ? - Odwróciłem się w stronę głosu i zobaczyłem Flower .
- Miałem dziwaczny sen - Odparłem
- Jaki ? - Spytała
- Krew , kwiat orchidei i coś tam jeszcze ... - Nadal przed oczami miałem sceny ze snu . Zastanawiałem się kto mógł za mną stać .
- K-kwiat orchidei ? - Spytała zszokowana .
- Taa , a co ?
<Flower dokończysz ?>
... obudziłem się . Oczy miałem szeroko otwarte . Ujrzałem krew . Zerknąłem na moją ranę na łapie . Krwawiłem . Jednak nie przejąłem się tym . Wstałem i wyszedłem z jaskini .
- I jak minęła pierwsza noc ? - Odwróciłem się w stronę głosu i zobaczyłem Flower .
- Miałem dziwaczny sen - Odparłem
- Jaki ? - Spytała
- Krew , kwiat orchidei i coś tam jeszcze ... - Nadal przed oczami miałem sceny ze snu . Zastanawiałem się kto mógł za mną stać .
- K-kwiat orchidei ? - Spytała zszokowana .
- Taa , a co ?
<Flower dokończysz ?>
Od Margona - Cd Jak dołączyłem?
- Jasne - Odparłem - A najlepiej opowiedz mi o watasze.
Las cicho szumiał , a ptaki ćwierkały . Na swoim futrze czułem delikatny wietrzyk .
- A co chcesz o niej wiedzieć ? - Uśmiechnęła się.
- Najlepiej wszystko . Choć nie ukrywam że interesuje mnie twoje imię - Zaśmiałem się.
- To Flower nie mówiła mojego imienia ? - Zainteresowała się.
- Nie , niestety ... Wspominała o tobie , ale nie wymieniła twojego imienia . A poczuł bym się głupio nie znając imion wilków z watahy .
- Phoebe - Wadera przedstawiła się - Jak na razie są tylko tu cztery wilki , ale na pewno będzie więcej . A powiedz jak tu trafiłeś ?
- No wpadłem na Flower i ...
- Chodzi mi o to co robiłeś przed watahą - Przerwała mi.
Na chwilę odpłynąłem . Pomysłem o moich bliskich których zabiłem . O trzasku pękających kości. O strumieniach krwi . Nie , nie mogłem jej powiedzieć .
- Nic specjalnego . Wygnali mnie - Spojrzałem się na czyste , błękitne niebo .
- Za co ? Wiesz nie chce cię tak wypytywać - Phoebe stanęła i popatrzała się w moje oczy .
- Za nic specjalnego . Po prostu zaprzyjaźniłem się z waderą z innej watahy , a moja wataha uznała to za zdradę - Zacząłem iść dalej.
- Wiesz nie chce być nie miły ale jestem zmęczony - Uśmiechnąłem się - Mogłabyś mi pokazać moją
jaskinię?
- Tak oczywiście - Powiedziała i poszliśmy .
Musiałem sobie wszystko przemyśleć .
Las cicho szumiał , a ptaki ćwierkały . Na swoim futrze czułem delikatny wietrzyk .
- A co chcesz o niej wiedzieć ? - Uśmiechnęła się.
- Najlepiej wszystko . Choć nie ukrywam że interesuje mnie twoje imię - Zaśmiałem się.
- To Flower nie mówiła mojego imienia ? - Zainteresowała się.
- Nie , niestety ... Wspominała o tobie , ale nie wymieniła twojego imienia . A poczuł bym się głupio nie znając imion wilków z watahy .
- Phoebe - Wadera przedstawiła się - Jak na razie są tylko tu cztery wilki , ale na pewno będzie więcej . A powiedz jak tu trafiłeś ?
- No wpadłem na Flower i ...
- Chodzi mi o to co robiłeś przed watahą - Przerwała mi.
Na chwilę odpłynąłem . Pomysłem o moich bliskich których zabiłem . O trzasku pękających kości. O strumieniach krwi . Nie , nie mogłem jej powiedzieć .
- Nic specjalnego . Wygnali mnie - Spojrzałem się na czyste , błękitne niebo .
- Za co ? Wiesz nie chce cię tak wypytywać - Phoebe stanęła i popatrzała się w moje oczy .
- Za nic specjalnego . Po prostu zaprzyjaźniłem się z waderą z innej watahy , a moja wataha uznała to za zdradę - Zacząłem iść dalej.
- Wiesz nie chce być nie miły ale jestem zmęczony - Uśmiechnąłem się - Mogłabyś mi pokazać moją
jaskinię?
- Tak oczywiście - Powiedziała i poszliśmy .
Musiałem sobie wszystko przemyśleć .
niedziela, 27 października 2013
Od Phoebe - Cd historii Margona
Zaśmiałam się.
- Ty go tu przyprowadziłaś? - zapytałam odwracając się do Flower.
- HA! Wpadł na mnie, to go tu przywlokłam... - tłumaczyła wadera.
Popatrzyłam na basiora. Jego czarna sierść rozwiewała się na wietrze. ,,Cóż za cudo!".
- To co... - zaczął niepewnie.
- Taaaak! Dołącz! Witamy w watasze! - powiedziałam. - Możesz się zadomowić...
- Świetnie! - ucieszył się Margon.
- Oki doki, może przejdziemy się po lesie? - zapytałam.
>Margon, końcóweczka???<
- Ty go tu przyprowadziłaś? - zapytałam odwracając się do Flower.
- HA! Wpadł na mnie, to go tu przywlokłam... - tłumaczyła wadera.
Popatrzyłam na basiora. Jego czarna sierść rozwiewała się na wietrze. ,,Cóż za cudo!".
- To co... - zaczął niepewnie.
- Taaaak! Dołącz! Witamy w watasze! - powiedziałam. - Możesz się zadomowić...
- Świetnie! - ucieszył się Margon.
- Oki doki, może przejdziemy się po lesie? - zapytałam.
>Margon, końcóweczka???<
Od Margona - Jak dołączyłem?
Ciepłe słonce ogrzewało moje futro . Otworzyłem oczy ale zaraz je zamknąłem bo oślepił mnie jasny blask . Wstałem powoli i patrząc się na moją ranę poszedłem w nieznanym mi kierunku . Nie czułem głodu . Nie czułem nic . W uszach nadal słyszałem trzask łamanych kości i krzyk siostry . Szedłem powoli , od czasu do czasu przewracając się o wystające konary lub o kamienie . Nie wiedziałem od ilu dni tak chodzę . Usłyszałem jakiś szum .
Woda - pomyślałem i zacząłem biec w tym kierunku .
Biegnąc nie wyhamowałem i uderzyłem w jakąś postać , która wpadła do wody . Słychać było jej krzyk .
- Sorry , zagapiłem się - Zacząłem się śmiać a na twarzy wadery było widać złość zmieszana ze zdziwieniem . Szeptała coś niezrozumiale .
- Sorry , naprawdę nie chciałem - Uśmiechnąłem się i podałem jej łapę . Ona ją odepchnęła .
- Nic się takiego nie stało ... Kim jesteś i co robisz na tych terenach ? - Spytała
- Chyba nie muszę ci się spowiadać ... Nazywam się Margon - Westchnąłem - A ty kim jesteś?
- Flower - Odparła - A masz jakąś watahę czy ... ?
- Nie mam , zostałem wygna ... zresztą nie ważne ... Gdzie twoja alfa ?
- Mogę cię tam zaprowadzić .
- To chętnie skorzystam z okazji . Prowadź .
Gdy byliśmy już na miejscu moim oczom ukazała się fioletowa wadera .
- To ty jesteś alfą tej oto watahy ? - Spytałem spokojnie rozglądając się za wilkami .
- Tak .
- A dołączyć to mogę ?
<Phoebe, dokończysz?>
Woda - pomyślałem i zacząłem biec w tym kierunku .
Biegnąc nie wyhamowałem i uderzyłem w jakąś postać , która wpadła do wody . Słychać było jej krzyk .
- Sorry , zagapiłem się - Zacząłem się śmiać a na twarzy wadery było widać złość zmieszana ze zdziwieniem . Szeptała coś niezrozumiale .
- Sorry , naprawdę nie chciałem - Uśmiechnąłem się i podałem jej łapę . Ona ją odepchnęła .
- Nic się takiego nie stało ... Kim jesteś i co robisz na tych terenach ? - Spytała
- Chyba nie muszę ci się spowiadać ... Nazywam się Margon - Westchnąłem - A ty kim jesteś?
- Flower - Odparła - A masz jakąś watahę czy ... ?
- Nie mam , zostałem wygna ... zresztą nie ważne ... Gdzie twoja alfa ?
- Mogę cię tam zaprowadzić .
- To chętnie skorzystam z okazji . Prowadź .
Gdy byliśmy już na miejscu moim oczom ukazała się fioletowa wadera .
- To ty jesteś alfą tej oto watahy ? - Spytałem spokojnie rozglądając się za wilkami .
- Tak .
- A dołączyć to mogę ?
<Phoebe, dokończysz?>
sobota, 26 października 2013
Od Darka - Jak dołączyłem?

Chodziłem po różnych wilczych krainach jako włóczęga. Znudziło mi się chodzenie i odkrywanie nowych miejsc. Chciałem więcej przygody. Dołączyłem więc do watahy cichego wiatru. Kiedy już się zadomowiłem postanowiłem obejść tereny watahy. Chciałem iść do czarnego królestwa ale Phoebe mi stanowczo zabroniła. Z westchnięciem poszedłem do lasu na małe polowanie. Upolowałem tłustego królika. Kiedy go zajadałem usłyszałem jęki. Zostawiłem zwierzynę i podszedłem bliżej do dźwięku. Po chwili zobaczyłem leżącego tygrysa.
Postanowiłem mu pomóc. Niestety, zwierzę nie przeżyło. Z westchnięciem poszedłem do jaskini. Czekałem na następne dobre dni.
Nowe zakładki!
Dodałam nowe strony. To: ,,Nasza waluta", ,,Oszczędności" oraz ,,Sklep"! Obejrzycie je koniecznie.
piątek, 25 października 2013
Od Flower - Kwiat Orchidei
Zastała noc, a dokładniej pełnia . Jestem w stadzie od niedawna i podoba
mi się tu. Niestety, jestem tylko ja i Phoebe. I tak jest fajnie
,ale brakuje mi innych wilków. I jakieś dobrej przygody. Właśnie chcę
iść na polowanie, bo zgłodniałam. Żal mi trochę tych wszystkich
zwierząt, które zabijam, ale chcę żyć. Nie pójdę nad jezioro, bo nie mam
ochotę na ryby. Więc do lasu. Pewnym krokiem, szybko zbliżałam się do
celu. Gdy nagle, zatrzymałam się. Usłyszałam trochę jakby szept.
Poczułam zapach (lub smród) wilka. Wytężyłam wzrok. Kątem oka
zauważyłam ledwie żywe ciało.Ciało wilka. Szybko do niego/ jej
podeszłam. Czarny jak smoła, aż serce mi się krajało. Przyjrzałam się.
Zawsze mam tak, gdy widzę cudze cierpienie. Dlatego moje ofiary zabijam
szybko i bezboleśnie.Wilk był czarny. Sierść odbijała się w blasku
księżyca.
Patrzył na mnie ledwo, mądrym wzrokiem. Ciało miał poszarpane zupełnie tak, jakby z kimś walczył lub został napadnięty.
- Kto ci to zrobił? - Zapytałam , a w moim głosie słychać było troskę.
Stadparł wilk przygaszonym głosem po czym... Odszedł ze świata żywych. Próbowałam użyć swoich mocy i przywrócić do zdrowia tego biedaka. Nie zadziałały.
- Dlaczego nie działają na ciebie moje moce? - Zapytałam po chwili zdziwiona.
- Kwiat Orchidei... - Lewo wyszeptał wilk.
- Co? Jaki kwiat? Kim jesteś? - Zaczęłam go wypytywać.
- Nie a czasu na wyjaśnienia. Rozwiąż zagadkę kwiatu Orchidei, a M'O będzie ci wdzięczny. - O
Nadszedł świt. I chodź mój brzuch domagał się jedzenia, ciągle myślałam o tym, co powiedział ten wilk. Co to ( lub Kto ) jest ten Kwiat Orchidei? I kto to ten cały M'O?...
>Ciąg Dalszy Nastąpi ....<
Patrzył na mnie ledwo, mądrym wzrokiem. Ciało miał poszarpane zupełnie tak, jakby z kimś walczył lub został napadnięty.
- Kto ci to zrobił? - Zapytałam , a w moim głosie słychać było troskę.
Stadparł wilk przygaszonym głosem po czym... Odszedł ze świata żywych. Próbowałam użyć swoich mocy i przywrócić do zdrowia tego biedaka. Nie zadziałały.
- Dlaczego nie działają na ciebie moje moce? - Zapytałam po chwili zdziwiona.
- Kwiat Orchidei... - Lewo wyszeptał wilk.
- Co? Jaki kwiat? Kim jesteś? - Zaczęłam go wypytywać.
- Nie a czasu na wyjaśnienia. Rozwiąż zagadkę kwiatu Orchidei, a M'O będzie ci wdzięczny. - O
Nadszedł świt. I chodź mój brzuch domagał się jedzenia, ciągle myślałam o tym, co powiedział ten wilk. Co to ( lub Kto ) jest ten Kwiat Orchidei? I kto to ten cały M'O?...
>Ciąg Dalszy Nastąpi ....<
Od Phoebe - CD historii Flower
Wilczyca popatrzyła na mnie ze zdziwieniem. Byłam również nieco zdziwiona, tutaj nikt nie przychodził...
- Witaj! - odezwałam się.
- C...cześć. - odpowiedziała nieśmiało wilczyca.
- Hmm, więc... jak się nazywasz? - zapytałam. Bo o co miałam ją spytać?
- Flower. - uśmiechnęła się lekko. - A ty?
- Jestem Phoebe. A to moja wataha! - oznajmiłam dumnie.
- Wataha? Znalazłam się tu przez przypadek. - Flower obejrzała się wokół siebie.
- Może...dołączysz? - spytałam.
- Jasne! - wykrzyknęła uradowana wilczyca.
Byłam szczęśliwa, chyba stoi przede mną idealny materiał na przyjaciółkę.
- Poopowiadam ci troszkę o tym i o tamtym... - zaczęłam.
I tak przegadałyśmy całą noc.
- Witaj! - odezwałam się.
- C...cześć. - odpowiedziała nieśmiało wilczyca.
- Hmm, więc... jak się nazywasz? - zapytałam. Bo o co miałam ją spytać?
- Flower. - uśmiechnęła się lekko. - A ty?
- Jestem Phoebe. A to moja wataha! - oznajmiłam dumnie.
- Wataha? Znalazłam się tu przez przypadek. - Flower obejrzała się wokół siebie.
- Może...dołączysz? - spytałam.
- Jasne! - wykrzyknęła uradowana wilczyca.
Byłam szczęśliwa, chyba stoi przede mną idealny materiał na przyjaciółkę.
- Poopowiadam ci troszkę o tym i o tamtym... - zaczęłam.
I tak przegadałyśmy całą noc.
czwartek, 24 października 2013
Od Flower
Obudziłam się. Nie lubię poranków. Zawszę
mówię ,że mam na nie alergię. Spojrzałam na słońce. Była 15.00. Dziwne,
nikt mnie nie obudził.
Wyszłam znad kryjówki. Była to wielka dziura, którą zasłaniał wodospad. Rozglądałam się i nagle... Sparaliżowało mnie. Nie mogłam się ruszyć. Ten widok był okropny. Całe, najbliższa rodzina... Wilki, które kochałam. I nawet Dragon. Nie, tylko nie on! Szybko pobiegłam do niego. Kochałam go. Mieliśmy mieć szczeniaki... A teraz nie żyje. Wszyscy nie żyją. Czułam, jak płyną po mnie słone łzy. Zobaczyłam na ciele mojego ojca swój naszyjnik. Zrozumiałam, że to ja go zabiłam. Nie ja, tylko Black. Znienawidziłam się za to. Obwiniałam się przez długi czas. Wędrowałam 5 miesięcy z kamieniem na sercu i poczuciem winy. Gdy tak rozmyślałam, nie zauważyłam wilka przede mną. Po prostu chodziłam, biegłam i trafiłam w nią albo niego. Ktokolwiek to był.
<Phoebe, dokończysz? Dawno nie pisałam opowiadań, więc trochę mi nie wyszło C: >
|
|
wtorek, 22 października 2013
niedziela, 20 października 2013
Od Phoebe - Nieciekawie...
Obudziłam się rześka i wypoczęta. Wiatr mierzwił mi przyjemnie futro, a ciepła ziemia idealnie relaksowała. W jaskini nie było nikogo. Wyszłam, a przede mną rozciągał się piękny las.
,,Upoluję coś." - pomyślałam.
- Mamo! - zawołałam.
- Tato! Chodźmy na polowanie. - dobrze wiedziałam, że ojciec uwielbia ze mną polować.
- Gdzie ich wcięło? - powiedziałam do siebie.
Mijały dni, ale nic się nie działo. Rodziców nie było... Wataha należy teraz do mnie! Jak mogli mnie opuścić?
,,Upoluję coś." - pomyślałam.
- Mamo! - zawołałam.
- Tato! Chodźmy na polowanie. - dobrze wiedziałam, że ojciec uwielbia ze mną polować.
- Gdzie ich wcięło? - powiedziałam do siebie.
Mijały dni, ale nic się nie działo. Rodziców nie było... Wataha należy teraz do mnie! Jak mogli mnie opuścić?
Zapraszam!
Zapraszam was ludzie do Watahy Cichego Wiatru! Pisz opowiadania i bądź szczęśliwy. Nawet przymuł z pod sklepu może sobie popisać. Dostępne dla wszystkich. Otwarte non stop! Polecam ;)
Two999
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

lub 