Trochę już myślałam o Margonie. I o Kwiecie Orchidei. Ciekawe, bardzo ciekawe. Margon na pewno coś ukrywa - tak jak ja. Myślałam o tym gdy nagle, poślizgnęłam się. Wpadłam do wody. Zaczęłam się topić. Margon to zauważył ( Pheobe była na Polowaniu, a Dark sobie przysnął ) i chciał mnie uratować. Jaka ja głupia jestem! Przecież moim żywiołem jest woda, a po za tym umiem pływać.
Fala popchnęła mnie na ląd.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Margon.
- Nie. - Odpowiedziałam sucho. Wytrzepałam się (jak pies) nie chlapiąc go.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Dark. Najwyraźniej już się obudził.
- Nie, to nie!- Syknęłam. - Sorry, ale nie lubię czuć się jak trzylatek. Jakąś
dziewczynką to ja nie jestem.
< Margon, dokończysz? C:<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz