Zdziwiłam się.
- A co dokładniej widziałeś?- zapytałam się.
***
- To był chyba jakiś las . Wokół było pełno krwi w której zamoczony był
czarny kwiat orchidei . Ktoś za mną stał i się obudziłem . Akurat w
najlepszym momencie - Westchnąłem
***
Ze snami zawsze tak jest. - Przyznałam.Nagle usłyszałam szelest.
- Cicho... - Uciszył mnie Margon. Chyba też to słyszy. Hałas ucichł.
- Pewnie to królik albo.. - Nie mogłam dokończyć zdania, bo zemdlałam. Nie wiem jak i dlaczego.
***
Podbiegłem szybko do Flower . Nie oddychała . Próbowałem ją obudzić .
Bezskutecznie . Wtedy z krzaków wyszedł wilk o smołowatym odcieniu futra
trzymając w łapach orchidee . Mówił coś do siebie w niezrozumiałym dla
mnie języku . Jednak rozpoznałem co nie które słowa . Mówił coś o
oczyszczeniu czarnego kwiatu i o życiu wiecznym . Nagle znikł a wadera
obudziła się .
***
- Co się stało? - Zapytałam półprzytomna.
Margon opowiedział mi całą historię.
- Kto ma żyć wiecznie? Co to za kwiat? Gdzie on jest? - Zaczęłam go wypytywać.
***
- Nie rozpoznałem wszystkiego co mówił . Z tego co zrozumiałem to żyć
wiecznie ma ten kto odnajdzie czarną orchidee . Śmierć ma swoje plany i
wymawiał twoje umie sześć razy . Mówił o tobie jako że pochodzisz z
szlacheckiej rodziny i musisz oczyścić ... no i właśnie chyba chodziło o
kwiat orchidei - Wytłumaczyłem spokojnie - A właśnie gdzie się
urodziłaś ? Może chodziło o watahę ... - Zamyśliłem się
***
Nie chciałam o tym mówić. Zbyt się wstydziłam.
- To tajemnica. Wiem, że ty też coś ukrywasz. - Powieziałam cicho. - Jeśli mi powiesz, to ja też ci powiem.
Nie lubię takich wymian. Ale zawsze chciałam wiedzieć, co on tam skrywa.
***
Zrobiłem zdziwioną minę .
- Ja ? No co ty - Odparłem - No dobra ... Pod warunkiem że zostanie to między nami - Spojrzałem się na niebo . Zachmurzało się .
***
- Oczywiście.- Odpowiedziałam szczerze.
***
Rozejrzałem się . Wróciłem myślami do tych wydarzeń .
- Miałem dwójkę rodzeństwa . Brata i siostrę . Brata nienawidziłem .
Myślał on że wszystko mu wolno , wymądrzał się , pogardzał mną . Nie
wytrzymałem gdy mój ojciec zamiast jego wywalił mnie z watahy . Wreście
nastał czas zemsty . Pobiegłem jeszcze ten samej nocy i zabiłem moja
rodzinę . Przeżyła tylko siostra która w ostatniej chwili skoczyła do
wody . Nie chciałem już za nią płynąć . Kiedy uświadomiłem sobie co
narobiłem nie miałem wyrzutów sumienia . Zostałem wygnany - Schyliłem
łep i popatrzałem się na moją łapę .
***
- Mam podobną historię... Opowiem ci wszystko.
Obudziłam się. Nie lubię poranków. Zawszę mówię ,że mam na nie alergię.
Spojrzałam na słońce. Była 15.00. Dziwne, nikt mnie nie obudził.
Wyszłam znad kryjówki. Była to wielka dziura, którą zasłaniał wodospad.
Rozglądałam się i nagle... Sparaliżowało mnie. Nie mogłam się ruszyć.
Ten widok był okropny. Całe, najbliższa rodzina... Wilki, które
kochałam. I nawet Dragon. Nie, tylko nie on! Szybko pobiegłam do niego.
Kochałam go. Mieliśmy mieć szczeniaki... A teraz nie żyje. Wszyscy nie
żyją. Czułam, jak płyną po mnie słone łzy. Zobaczyłam na ciele mojego
ojca swój naszyjnik. Zrozumiałam, że to ja go zabiłam. Nie ja, tylko
Black. Znienawidziłam się za to. Obwiniałam się przez długi czas.
Wędrowałam 5 miesięcy z kamieniem na sercu i poczuciem winy. Gdy tak
rozmyślałam, nie zauważyłam wilka przede mną. Po prostu chodziłam,
biegłam i trafiłam w nią albo niego. To Phoebe.
Mam rozdwojoną osobowość. - Opowiedziałam, a po moim policzku płynęła łza.
***
- Nie płacz - Powiedziałem spokojnie - Z tego wiem to można to uleczyć . A jak się nazywała twoja stara wataha ?
***
- Urodziłam się w stadzie. Miał on bardzo dziwną nazwę Taiwk Iedihcro
- Powiedziałam z uśmiechem.
***
Zamyślałem się przez chwilę .
- Nie mam pojęcia co to może oznaczać - Odparłem po krótkim myśleniu -
Idę coś poszukać ... Odezwę się później - Pobiegłem prędko .
***
Pobiegłam za nim.
- Wiem!- Złapałam go. - Taiwk Iedihcro to odwrotnie Kwiat Orchidei.
Rozumiesz?
***
- Czyli jednak rozumiesz ten język ? - Westchnąłem - Musisz być
szlachcicem żeby to zrozumieć - Popatrzałem się na nią podejrzliwie .
***
-OMG... KajaK od tyłu to KajaK. Tak samo TaiwK IedihcrO od tyłu to Kwiat Orchidei. - Popatrzyłam rozśmieszona.
***
- Okey?... To zaczekam.- Odparłam nie wiedząc o co chodzi. Margon wyszedł z jaskini , spojrzał na mnie i powiedział :
***
- Już wiem wszystko ... - Nagle zamilkłem w połowie zdania i podałem
waderze księgę - To spis i opisy wszystkich watah . Piszą tu o wilkach ,
terenach i ogólnie o wszystkim .
***
- Aha. Jak dobrze myślę, to dzięki temu dowiemy się co to jest ten kwiat
orchidei? No M'O?- Zapytałam. - Tak. A kto to M'O?- Zdziwił się. - Ech.
- Westchnęłam.- Szkoda gadać.Otwieraj! Margon otworzył księgę. Trochę
wertował, ale znalazł.
***
-Mam - Krzyknąłem - Alfą watahy była ... eee sama zobacz bo ja nic z
tego nie rozumiem - Pokazałem Flower zdanie na którym widniało imię
Devil . Pisało że jest on bratem niejakiego Dragona który zginął w
tajemniczych okolicznościach . Wilczyca cofnęła się o krok .
***
- Kto to pisał? - Zapytałam. Wiedziałam, że mogę się w każdej chwili rozpłakać.
***
Zacząłem szukać autora . - Nie wiem . Nie mogę się rozczytać bo napis jest rozmazany - Odparłem - A coś nie tak ?
***
- To ja zabiłam Dragona. Nie ja, tylko Black.- Powiedziałam. Z trudem
powstrzymałam łzy. Nagle, zobaczyłam, że krzakach coś się rusza. Ja i
Margon byliśmy gotowi do ataku. Nagle, wyszedł z nich mała,
przestraszona wilczyca. Szczeniak. Przeczytałam w księdze, że potomek
Devil nazywa się M'O. Ma kwiat we włosach i małe skrzydełka.
***
Popatrzyłem na nią zdziwionym wzrokiem . - Ty jesteś M'O ? - Zadałem
pytanie Patrzeliśmy się przez chwile w ciszy . - A wy kim jesteście ? -
Zapytała wilczyca . Miała szarą sierść i czerwone oczy . - Zgubiłaś się ?
- Spytała z troską Flower
***
- NIe wiem.... - Odpowiedziała zakłopotana. Jej sierść przybrała teraz
kolor biało-żółty, a oczy niebieskie. - Jak to nie wiesz ? - Zdziwił się
Margon. Wilczyca speszyła się. - Spójrz na sierść. Była szara, a teraz
biało-żółta. - szepnęłam cicho do Margona.
***
Kiwnąłem głową . - Nazywasz się M'O ? - Spytałem ostrożnie - M'O to mój
kuzyn - Odparła wilczyca Miałem jakieś złe przeczucia . - A jak nazywa
się twój ojciec ? - Uśmiechnąłem się smutno Szczenię było wyraźnie
zdziwione tym pytaniem . - Nazywał . Bo on już nie żyję . Nigdy go nie
widziałam . Umarł przed moimi narodzinami . Nazywał się Dragon .
***
Zdziwiłam się. Dragon to był mój chłopak. - A jak się nazywała matka? - Zapytałam się.
***
- Nazywa - Poprawiła ją - Nazywa się Elen . Na twarzy Flower pojawiła się złość .
***
Byłam wściekła. Teraz już nie . To może inny Dragon , a ten szczeniak ma
amnezje i wymyśla to wszystko. - Gdzie mieszka ta Elen? I czemu
zostawiła cię samą? - Nie pytałam już z troską.
***
- B-bo ... - Szczeniak cofnął się parę kroków i pobiegł . - Flower - Popatrzałem się na nią ale ona pobiegła za nią .
***
Złapałam szczeniaka. - Hey - Patrzyłam z troską - Czy to co powiedziałaś
było prawdą? Wilczyca była przerażona. Uspokoiła się i po chwili
namysłu chciała coś powiedzieć.
***
Pobiegłem za nimi . Wreście zdyszany oparłem się o drzewo . - Noo , a
co ? Problem jakiś ? Mogę cię do niej zaprowadzić - Zaproponowała .
***
Szczeniak weschnął. - Nic nie pamiętam. Nagle znalazłam się tu z moją
siostrą. Ona poszła poszukać jedzenia, a ja schronienia. - Wydusiła z
siebie. I wszystko jasne. - W stadzie. Może chyba dołączyć. Margon, jak
myślisz? - Zapytałam się go.
***
- Eeee ? Co ? - Wadera wyrwała mnie z myślenia - O ile alfa się zgodzi ...
***
- To?... Idziemy?- Zapytałam się.
***
-Jasne ale nie zapytałaś jej o zgodę - Wskazałem na szczenię - Chętnie
pójdę o ile odnajdziecie moją siostrę - Jasne ... - Ziewnąłem -
Odnajdziemy ... Przecież masz przed oczami najlepszego szpiega na
świecie ... - A co ma szpieg do odnajdywania ? - Spytała niebieskooka
wadera - Nie wiem ... Ale ona na pewno ja znajdzie jak dołączysz ... No o
ile się alfa zgodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz