Zamyśliłem się na chwile. Śpiew ptaków miło brzmiał w uszach. Zaśmiałem się głośno. Obie wadery popatrzały na mnie ze zdziwieniem. Przestałem się śmiać.
- Bo pewnie myśli że to twoja wina - Powiedziałem w końcu.
- Ja tak wcale nie myślę - Zdenerwowana wadera popatrzała się wzrokiem wściekłego byka.
- To może - Zaproponowałem uśmiechając się podejrzanie -Zawalczycie o niego jeszcze raz? Nie że was do czegoś zmuszam czy coś - Wytknąłem łapy które pokazywały ,,ja nic nie zrobiłem''. Rozejrzałem się w około czy nigdzie w pobliżu nie znajduje się żaden wilk.
- A-ale jak ? - Spytała zdziwiona Luufiera - Przecież on jest już zajęty.
- Zajęty. Nie zajęty. Jakie to ma teraz znaczenie ? - Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej - Przecież czego nie robi się dla miłości, co nie ?
< Luufiera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz