Szedłem. Rozmyślałem jaki jest najlepszy
sposób złapania sarny. Potem myślałem nad tym dlaczego trawa jest
zielona, a niebo niebieskie? A gdyby tak było na odwrót? Nagle moje
przemyślenia przerwał widok pijącej z jeziora wadery. Od razu wydawała
mi się jakaś dziwna. Kiedy kawałek podbiegła do drzewa jej chód wyrażał
cały jej charakter. Widać było, że jest lekkomyślna i pewnie będzie mnie
irytować. A może nie? Truchtem udałem się w jej stronę jednak kiedy
byłem o 4 metry od niej skręciłem w stronę jeziora. Co ja do niej
powiem?! Przecież nie zacznę rozmowy od "Cześć, co tam? Mam na imię
Krimon, a ty?". To przecież głupie. Napiłem się z jeziora i po chwili
zobaczyłem w tafli wody odpicie tej wadery. Nie wiedzą co powiedzieć
palnąłem tylko:
- No ja... ten tegos... Co u Ciebie? - "Głupek!" skrytykowałem siebie. <Ciąg dalszy Lithum?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz