Jeszcze nie za bardzo znałam wszystkie wilki w watasze.. Czym tu się dziwić, przecież byłam nowa... Tęskniłam za Laurette.
Wybrałam się
na bagna. Wiedziałam, czym to grozi, ale akurat przesiadywanie w tak
cichych i jakże niebezpiecznych miejscach sprawiało, że czułam się o
wiele lepiej.
Szelest..
Gwałtownie się
obróciłam. Coś ruszyło się miedzy krzakami. Poderwałam się na równe
nogi. Coś znowu się ruszyło. Poderwałam się na równe nogi i ruszyłam w
pogoń. Nie trwało to długo, a wilk po chwili znalazł się między ziemią a
moimi pazurami.
- Gadaj kim jesteś! - syknęłam.
Wilczyca uśmiechnęła się pod nosem i mruknęła:
- Irileth. Twoja... Ah, domyślasz się już?
- Moja .. ? Siostra? - powoli docierało do mnie, to co padło z jej ust.
Jednym susem
Irileth poderwała się na nogi, przejechała mi po pysku pazurami i
ruszyła przed siebie. Potem odwróciła się i popatrzyła się na mnie.
- Doigrasz się. - mruknęłam pod nosem, ocierając zakrwawiony policzek i zawróciłam do jaskini, aby wreszcie odpocząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz