Poczuła uderzenie, a moment później już leżała przygwożdżona do ziemi.
Cały jej grzbiet przytwierdzony był do podłoża. Tak naprawdę
nieświadomie uruchomił się jej mechanizm obronny. W końcu nie wiedziała,
kto na nią naskoczył i mogła jedynie snuć domysły. Wróg, zdecydowanie
wróg. No, a jak przystało - wroga trzeba zabić. Zamachnęła się kilka
razy łapą, czują pod poduszkami palców futro. Wilczy wróg.
Dopiero po chwili jakby jej umysł się rozjaśnił i zaczęła analizować
wygląd przeciwnika. Nie, chwilę - to nie był wróg... to był ten sam
brązowy basior, którego widziała przez momentem na brzegu jeziora. Miał
ślad po jej uderzeniu.
Zrzuciła go z siebie i westchnęła.
- Mądry jesteś? - warknęła, wstając i otrzepując się z kurzu.
<Krimon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz