Mdła woń rozkładających się zwłok nadal pozostała. Obudziłem się z
koszmaru jednak nadal czułem ten zapach. O mało co nie zwymiotowałem.
Położyłem się znów. Usłyszałem odgłosy kłótni. Myślałem że zaczynam śnić
i przewróciłem się na drugi bok. Otworzyłem niemrawie oczy. Jasny blask
sprawił że tym razem poczułem że muszę wyjść i sprawdzić co się dzieje.
Uniosłem wzrok.
- Co tu się dzieje ? - Ziewnąłem patrząc się to na Luufiere a to na Fire.
- Nic takiego. Lepiej już zostaw nas same. Musimy to załatwić - Odparła jedna z nich patrząc się złowrogo.
- Załatwić co ? - Zdziwiony ziewnąłem po raz drugi.
- Nic. Idź już sobie i... - Fire utknęła w końcu zdania.
- Chodzi o... -Zamyśliłem się- O partnera czy coś?
- Mniej więcej- Odpowiedziała Luufiera spokojnie patrząc się w jasną kule.
< Fire? Luufiera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz