Podniosła oczy i chłodno spojrzała na nieznajomego. Brązowy wilk wydawał
się jej nie należeć do watahy, choć... przecież Lithum i tak nie znała
tam wszystkich. Rzadko szukała przyjaciół wśród tutejszych, wolała
własne towarzystwo.
- My... się znamy? - wydukała cicho. Stłumiła w sobie emocje, żeby nie
rzucić się na basiora. Nie wyglądał na wroga, aczkolwiek, zgodnie z jej
mottem życiowym, nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Z drugiej
strony... chyba jej wygląd jest wystarczająco odstraszający i brązowy
psowaty nie szukał kłopotów...
<Krimon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz